sobota, 14 lipca 2012

Kocia apteczka pierwszej pomocy

Oto spis rzeczy, które każdy kociarz w domu mieć powinien:

- Środek dezynfekujący (może być woda utleniona, UWAGA!!! Środki zawierające fenol są dla kotów trujące!)

- Gaza, aby w razie potrzeby przemyć chore miejsce (skórę, oko) - nie należy używać waty lub ligniny!!!

- Maści - Oxycort w maści na zadrapania i otarcia; Solcoseryl - żel, preparat który bardzo wybitnie przyspiesza gojenie się ran o ile nie są zainfekowane)

- Olej parafinowy na zatwardzenie

- Na biegunki: Lakcid - niezawodny na wszelkie biegunki, działa też osłonowo, przy podawaniu antybiotyku; Nitrofuraksazyd na biegunki (jeśli nie znamy dawkowania, można zadzwonić do najbliższej lecznicy weterynaryjnej, większość weterynarzy udzieli nam takiej telefonicznej informacji w nagłych przypadkach, choć i tak nic nie zastąpi wizyty w lecznicy.)

- Termometr elektroniczny (taki, który pozwala odczytać temperaturę w kilka sekund)

- Tabletki lub krople przeciw wymiotom (np. krople homeopatyczne przeciwwymiotne NUX VOMICA HOMACCORD)

- Krople do oczu ze świetlikiem.

- Strzykawki jednorazowe do aplikowanie prosto do pysia "trudnych" lekarstw

- Zakraplacz do oczu. można nim podawać krople i inne leki "dopysiowe". Mniejsze ciśnienie niż w strzykawce i mniejszy "impet" podawanego leku.- Bandaż

- Małe nożyczki z zaokrąglonymi końcówkami żeby w razie potrzeby można było wystrzyc kocią sierść wokół zranienia.

- Plastikowy kołnierz pooperacyjny - nigdy nie wiadomo czy nie trzeba będzie wieźć zwierzaka do weta i pilnować żeby sobie np. bandaża nie ściągnął

Do czego kotu potrzebne są wąsy?

Kot to zawołany myśliwy. Najlepszy, jakiego natura stworzyła. Bo który drapieżnik może pochwalić się tak doskonałymi zmysłami, niezwykłą sprawnością fizyczną oraz uzbrojeniem godnym armii Aleksandra Wielkiego, Czyngis Chana i Cezara razem wziętych. Polując kot używa węchu, słuchu i wzroku – wiemy o tym chyba wszyscy. Któż by się jednak spodziewał, że o łowieckim sukcesie przesądzić mogą zwykłe wąsy? Tak przynajmniej twierdzi często przeze mnie cytowany brytyjski naukowiec Desmond Morris. Czy ma rację? Jakie tajemnice skrywają kocie wąsy?

Kot zawadiacko podkręcający wąsa pojawia się w wielu baśniach i opowieściach. Wszak to największy poza ogonem koci powód do dumy. Nie tylko koci zresztą. Sumiaste wąsy od wieków były atrybutem prawdziwego mężczyzny, a w naszym kraju również jednym z symboli szlacheckiego stanu. Któż to nieustannie poruszał wąsikami jeśli nie pan Michał Wołodyjowski – pierwsza szabla Rzeczypospolitej Szlacheckiej?
Z naszego kota szlachcic także co nie miara, więc dumnie wąsiskami swymi kręcić może, kłopot tylko w tym, że wąsy jego tak naprawdę wąsami nie są. Owszem, wyrastają z górnej wargi, ale na tym kończy się właściwie podobieństwo do owej ozdoby męskiej części ludzkiego społeczeństwa. Wąsy kota są po prostu włosami czuciowymi, bardziej fachowo zwanymi wibrysami. Kot ma średnio dwadzieścia cztery wibrysy umieszczone po dwanaście z każdej strony kufy, w czterech rzędach. Od zwykłych włosów różnią się tym, że są niemal dwukrotnie grubsze, sztywniejsze i dłuższe, a ich cebulki tkwią trzy razy głębiej w skórze właściwej. Są też oczywiście znacznie bardziej wrażliwe na dotyk.
Opowiadając o włosach, wspominałem już, że te zadziwiające twory rozwijają się z naskórka. Dokładnie tak samo jest w przypadku wibrysów. Są one wszakże zmodyfikowanymi włosami, a więc ewolucyjnie spokrewnione są z gruczołami skórnymi, kopytami, pazurami czy paznokciami. Może warto w tym miejscu przypomnieć, iż narządy, które choć wyglądać inaczej i spełniają często całkiem inne funkcje, ale mają wspólne pochodzenie, nazywamy homologicznymi. Do czego kotu potrzebne są wąsy? Oczywiście nie tylko po to, by mógł wyglądać dostojnie i napawać się dumą z samego faktu ich posiadania.
Wibrysy, dzięki licznym zakończeniom komórek czuciowych oplatających każdą cebulkę, mogą odbierać bodźce z otaczającego świata i przekazywać je do mózgu. Ponoć przy pomocy wibrysów kot jest wstanie wyczuwać nawet drobne zawirowania powietrza wokół przedmiotów. W ten sposób może omijać przeszkody, nie widząc ich i nawet ich nie dotykając. Wibrysy są zatem lepsze od białej laski niewidomego.
Drobne zawirowania powietrza wywołują także poruszające się zwierzęta, w tym oczywiście te, na które nasz futrzak chętnie by zapolował. A skoro wibrysy odbierają owe zawirowania, mogą być kotu bardzo przydatne podczas łowów. Szczególnie w nocy, przy ograniczonej – nawet dla kota – widoczności. Podobno kot z obciętymi wąsami może być sprawnym myśliwym tylko w dzień.
Bodźce przekazywane za pomocą wibrysów pomagają kotu zlokalizować ofiarę. Za ich pośrednictwem doskonale wyczuwa najmniejszy ruch zdobyczy. W ten sam sposób kotka może wyczuć swoje kocięta, które znikły jej z pola widzenia.
Wibrysy pomagają też zapewne orientować się w otoczeniu ślepym jeszcze i bezradnym kociakom.
Wrażliwość wibrysów możemy sprawdzić sami. Kiedy kot leży zrelaksowany, wystarczy leciutko dmuchnąć mu w wąsy. Z pewnością poruszy nimi wówczas gwałtownie, jakby miał łaskotki.Natura jest oszczędna więc „daje” zwierzętom części ciała, które spełniają więcej niż jedną funkcję. Wibrysy nie są tu wyjątkiem i choć służą głównie do odbierania wrażeń dotykowych, mogą przydać się kotu również w kontaktach społecznych. W jaki sposób?
Każdy, kto uważnie obserwuje swojego podopiecznego, z pewnością zauważył, że jego wąsy, podobnie jak oczy, uszy czy ogon, sygnalizują nastrój, w jakim zwierzę się znajduje. Spokojny, zrelaksowany kot rozkłada wibrysy na boki tak, aby nawet podczas słodkiej drzemki mógł odbierać wszelkie informacje z otoczenia. Nigdy wszak nie wiadomo, czy na horyzoncie nie pojawi się znienacka wróg albo... opiekun. Gdy kota coś zaintryguje, nie tylko kieruje ku interesującemu go obiektowi spojrzenie i nastawia uszy, ale również wysuwa ku niemu swoje wąsy. Trzeba przecież ową fascynująca rzecz dokładnie sprawdzić przy pomocy wszystkich zmysłów.
Kot wysuwa wibrysy także wtedy, gdy przyjmuje postawę grożenia. W postawie obronnej przyciska je natomiast do policzków. Zachowanie to może być odbiciem pewnej ogólnie przyjętej w świecie zwierząt zasady, która mówi, iż grożąc, trzeba rywalowi wydać się jak największym (nastroszone wąsy w pewnym stopniu powiększają optycznie zarys głowy), a okazując uległość, lepiej wyglądać jak najmniej groźnie (ułożone wzdłuż policzków wąsy zmniejszają zarys głowy).
Czasami zazdroszczę moim kotom umiejętności stroszenia futra. Możliwość zmiany ustawienia zwykłych kocich włosów jest jednak niczym w porównaniu z ruchliwością ich wibrysów. Dzięki znajdującym się u podstawy każdego wibrysa komórkom mięśniowym zwierzę potrafi dowolnie poruszać wąsami niemal na wszystkie strony. Ciekawostkę stanowi fakt, że dwa górne rzędy wibrysów mogą poruszać się niezależnie od dwóch dolnych rzędów.
Pisząc o kocich wąsach, doszedłem do wniosku, że właściwie to mam o nich znacznie mniej do powiedzenia niż choćby o pazurach lub futrze. Nie dlatego, oczywiście, iż są tak mało ciekawe, lecz z tego powodu, że należą do najbardziej wyspecjalizowanych fragmentów ciała naszych czworonożnych przyjaciół. Ale za to jak ważna jest to specjalizacja! Na ciele kotów znajduje się jeszcze wielu włosów czuciowych – np. na łapach, podbródku czy nad oczami, lecz to właśnie bez wibrysów czułby się nasz futrzak jak bez przysłowiowej jednej ręki!Autor: Jacek P. Narożniak
Artykuł z czasopisma kot

Pchły i kleszcze u kotów

Wiosna w pełni – piękna zieleń, ciepłe dni. Zaczynamy coraz chętniej wyjeżdżać poza miasto i przebywać w towarzystwie swoich zwierząt na działce czy w lesie. Trzeba jednak pamiętać, że w okresie tym odnotowujemy wzmożone inwazje ektopasożytów – zwłaszcza u kotów, które mają kontakt ze światem zewnętrznym.
Dość licznie pojawiają się inwazje kleszczy, które atakują koty. Najczęściej spotykanym kleszczem w naszej strefie klimatycznej jest kleszcz z rodzaju ixodes. Kleszcz potrzebuje do swojego rozwoju żywicieli, pasożytuje na kręgowcach, odżywiając się ich krwią. Larwy kleszcza z rodzaju ixodes wykazują największą aktywność od kwietnia do czerwca, ale koty wychodzące narażone są na inwazje tych pasożytów również latem i jesienią.
Kleszcze umiejscawiają się u kotów zazwyczaj na skórze głowy, szyi oraz karku. W miejscu wkłucia pojawia się zaczerwienienie i niewielki obrzęk. Jeżeli inwazja jest mało liczna, objawów ogólnych zazwyczaj nie odnotowujemy, ale przy dużej inwazji może dojść do wzmożonych odczynów skórnych oraz silnego osłabienia zwierzęcia. Należy pamiętać, że kleszcze mogą przenosić boreliozę i zakażać nasze koty. Kleszcze ixodes ricinus są bardzo częstym nosicielem i siewcą tego zarazka. Zachorowania kotów na boreliozę odnotowuje się jednak dość rzadko.
Kleszcze znalezione na kocie należy usuwać za pomocą specjalnych szczypców. Nigdy nie wolno smarować kleszcza oliwą, wazeliną, naftą czy innymi substancjami. Posmarowanie kleszcza powoduje, że pasożyt wymiotuje do rany i zwiększa się ryzyko przeniesienia boreliozy.
Jeżeli inwazja kleszczy jest bardzo duża, należy bezzwłocznie zgłosić się do lekarza weterynarii, który odpowiednio je usunie i podejmie leczenie.
Bardzo proste jest zapobieganie inwazji kleszczy poprzez zastosowanie specjalnych substancji, które są stosowane na skórę kota i działają na kleszcze przez 4 tygodnie. Istnieją również obroże nasączone substancjami przeciwkleszczowymi. Ich działanie jest dłuższe i trwa do kilku miesięcy.Inwazje pcheł pojawiają się w okresie wiosenno-letnim. Pchły pasożytujące na kotach powodują miejscowe zmiany skórne. U kotów ciągle wystawionych na działanie pcheł dochodzi do reakcji zapalnej skóry spowodowanej nadwrażliwością na ślinę pcheł. Zwierzęta zaatakowane przez pchły silnie się drapią. Świąd obejmuje całą skórę. Do zakażenia dochodzi poprzez kontakt bezpośredni z nosicielami pcheł lub poprzez kontakt z zakażonym środowiskiem.
Pchły odżywiają się krwią, nakłuwając skórę kota tak długo, aż znajdą dostęp do naczynia krwionośnego. Podczas wkłuwania się, do miejsca nakłutego przedostaje się ślina pchły, która może wywoływać reakcje alergiczne, powodujące zaczerwienienie oraz silny świąd w miejscu wkłucia. Na skutek reakcji uczuleniowych kot drapie skórę i wygryzając, uszkadza i wyrywa włosy. Powstają mechaniczne uszkodzenia skóry.
U zwierząt, na których pasożytuje duża liczba pcheł, dochodzi do anemizacji, spadku ciężaru ciała oraz wtórnych zakażeń skóry. Przy silnych reakcjach alergicznych pojawia się alergiczne pchle zapalenie skóry, którego głównym objawem jest silne zapalenie skóry ze świądem, obejmującym skórę od nasady ogona, przechodzącym wzdłuż grzbietu aż do głowy. Występują również stany zapalne skóry obejmujące brzuch i wewnętrzne strony ud.
Leczenie polega na zwalczaniu pcheł zarówno na chorym osobniku, jak i na innych zwierzętach przebywających na tym samym terenie. Bardzo ważne jest wykonanie dezynsekcji otoczenia chorych kotów. Dodatkowo stosowane jest leczenie przeciwzapalne i antybakteryjne, w zależności od nasilenia zmian wtórnych.
Środki przeciwpchelne dla kotów występują w postaci preparatów podawanych na skórę w postaci wcierki lub aerozolu do spryskiwania. Środki te zazwyczaj działają do 4 tygodni. Należy pamiętać, że zarówno leki przeciwpchelne jak i przeciwkleszczowe muszą być przeznaczone dla kotów. Niektóre substancje stosowane u innych zwierząt (np. u psów) są silnie toksyczne dla kotów i mogą powodować silne, śmiertelne zatrucie kota. W preparaty przeciwkleszczowe i przeciwpchelne należy zaopatrywać się w porozumieniu z lekarzem weterynarii lub bezpośrednio w gabinecie weterynaryjnym.

KOT nr 6/2008

Autor: lek. wet. Jarosław Balcerak

Dlaczego kot załatwia się poza kuwetą

Koty słyną z niezwykłejj czystości. Przywiązują ogromną wagę do mycia futra, nie bez znaczenia jest czystość misek, w których spożywają posiłki, bardzo niechętnie napiją się brudnej lub stojącej zbyt długo wody, jeśli mogą, zawsze wybiorą czyste posłanie i mają niemalże wrodzony odruch zakopywania własnych odchodów. Krótko mówiąc, odstręcza je brud i smród. I nawet jeśli zachowania te mają podłoże nie tylko higieniczne, to i tak pozostajemy pełni zachwytu dla kociej czystości. Dlatego najbardziej gwałtowne konflikty między kotem a jego opiekunem rodzą się, gdy nagle nasz największy domowy czyścioch zaczyna załatwiać swoje potrzeby poza kuwetą. No właśnie, gdybyśmy potrafili za każdym razem spojrzeć na świat oczami naszego kota i wyobrazić sobie to, co dzieje się w tej małej, acz bardzo mądrej główce, to bez większego trudu znaleźlibyśmy odpowiedź na pytanie „dlaczego to robi?”.
Mamy skłonność do przypisywania zwierzętom ludzkich uczuć, a kotom – szczególnie tych negatywnych. Słyszy się czasem, że kot jest wredny, złośliwy, a nawet podły. Jeśli zatem nagle zaczyna załatwiać się na przykład do łóżka swojej opiekunki, łatwo bez głębszego zastanowienia stwierdzić, że robi to na złość. Okazuje się jednak, że przyczyn takiego zachowania może być wiele, mogą mieć podłoże zdrowotne, behawioralne, psychiczne lub środowiskowe. Czasami zdarza się też, że pewne czynniki występują równolegle lub na zmianę i wtedy trudno jednoznacznie i od razu określić powody takiego zachowania. Należy wówczas działać wielotorowo. Załatwianie się poza kuwetą nie ma jednak nic wspólnego ze złośliwością naszego kota. Daje on nam sygnały, że coś w jego życiu przestało prawidłowo funkcjonować.Nasz kot może cierpieć z powodu dolegliwości związanych z chorobami układu pokarmowego lub moczowego. Może odczuwa silną bolesność na skutek zapalenia pęcherza, nerek, biegunki, czy zwyrodnień stawów. Może siusianie sprawia mu ból, (co zdarza się dość często w syndromie urologicznym kotów) i kojarząc ten ból z kuwetą, zaczyna jej unikać. Powodem może okazać się zwiększona ilość produkowanego moczu przy cukrzycy lub kału przy zapaleniu jelit. Warto zwrócić uwagę na zachowanie kota i okoliczności, jakie towarzyszą całej sytuacji załatwiania się poza kuwetą. Czy wchodząc do kuwety, kot głośno i z przejęciem miauczy, czy często odwiedza kuwetę i nic w niej nie zostawia, czy siusiając robi koci grzbiet i napina mięśnie zamiast je rozluźniać?
W pierwszej kolejności należy bezwzględnie wykonać w lecznicy weterynaryjnej badanie moczu i kału oraz ogólne badanie krwi, wykluczając bądź potwierdzając podłoże zdrowotne. Nie da się wymienić wszystkich przyczyn stresu powodujących załatwianie potrzeb kota poza kuwetą, ponieważ każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Warto jednak spojrzeć na świat oczami kota, bo każda poważna zmiana w jego życiu może wywołać stres. Najczęstsze powody to:
§ Przeprowadzka – nie da się jej uniknąć. Kot czuje wielkie napięcie unoszące się w powietrzu, wszyscy są przemęczeni, nikt nie poświęca mu wystarczającej ilości czasu. Zastanówmy się wcześniej, jak zapewnić kotu najbardziej bezpieczne nowe miejsce. Zabierzmy ze starego domu ulubione kocie rzeczy, dywanik, stary fotel lub koc.
§ Ktoś w domu przybył albo odszedł – mogą to być narodziny dziecka, zakup kolejnego kota, ale też rozstanie z ulubionym domownikiem lub też innym kotem, który był „najbliższą rodziną”. To są sytuacje niezwykle stresogenne. Należy wówczas poświęcić kotu dużo czułości i uwagi.
§ Przemeblowanie lub przeniesienie kuwety w inne miejsce – jeśli jest to możliwe, wszystkie tego typu zmiany wprowadzajmy stopniowo, np. przesuwajmy kuwetę o parę centymetrów dziennie i uważnie obserwując reakcję kota.
§ Próby bicia lub karania kota – gazetą, krzykiem, gwałtownymi nerwowymi ruchami. Pod żadnym pozorem nie wolno tego robić!
§ Nagłe zaniedbanie kota – niepoświęcanie kotu należytej uwagi i czasu może być spowodowane nadmiarem pracy, częstymi dłuższymi wyjazdami i późnymi powrotami do domu. Kot czuje się zagubiony i opuszczony. Załatwia się wtedy najczęściej do łóżka, aby zwrócić na siebie uwagę właściciela.
§ Gwałtowna zmiana diety – może spowodować silny stres, dlatego wszelkie zmiany żywieniowe dobrze jest wprowadzać stopniowo.
§ Zapach innego kota przyniesiony na butach i ubraniu – po przyjściu do domu buty chowajmy zawsze w niedostępne dla kota miejsce.
§ Nieporozumienia między kotami – przy większej liczbie kotów należy bacznie obserwować ich zachowania i wzajemne relacje. Interweniujmy jednak tylko w ekstremalnych sytuacjach.Maluch
Zdarza się, że koty oddawane są do adopcji zbyt wcześnie, gdy nie mają trzech miesięcy. Matka kociąt nie ukończyła jeszcze nauki małego kociaka. W takiej sytuacji cały problem spocznie na nabywcy malucha. To bardzo trudne zadanie. Psy, na przykład, szkoli człowiek, to od niego zależy w dużej mierze zachowanie i dobre ułożenie psa. Koty uczy matka i tylko ona z wielką łatwością i umiejętnie przekazuje im wiedzę na temat „dobrego wychowania”. Wytłumaczenie więc maluchowi, do czego służy kuweta, może czasami być bardzo kłopotliwe, acz nie niemożliwe.

Miłość, zrozumienie, cierpliwość – to cechy, którymi powinniśmy wykazać się w sytuacji kryzysowej, jaką jest załatwianie się kota poza kuwetą. Pomóżmy naszemu kotu, bo on właśnie tego od nas oczekuje.

Autorka: Anna Wilczek
Artykuł z czasopisma KOT

Toksoplazmoza

Ta kocia choroba powinna być przedstawiona z tego względu, że może ona stanowić zagrożenie dla kobiet w ciąży i dla noszonych przez nie płodów. Toksoplazmoza jest chorobą wywoływaną przez pierwotniaki. Jej symptomów prawie nigdy nie zauważa się u kotów, zaś u większości zakażonych ludzi objawia się ona tylko gorszym samopoczuciem lub szybko mijającymi oznakami przeziębienia. Może natomiast prowadzić do uszkodzeń mózgu i siatkówki oka oraz innych schorzeń ujawniających się dopiero w okresie późniejszym.

Ginekolodzy ciągle jeszcze zalecają przyszłym matkom pozbycie się kota. Nie jest to jednak konieczne, ponieważ oocysty z jajami pierwotniaków rozwijają się tylko w kale kota i są zdolne do zarażania dopiero po 3-4 dniach. Ciężarna kobieta może się nimi zarazić bezpośrednio lub pośrednio, np. kiedy przetrze usta ręką, którą uprzednio usuwała kocie odchody z kuwety.

Kto chce mieć całkowitą pewność, powinien przebadać swojego kota na obecność pierwotniaków w jego krwi. Przyszła matka również powinna poddać się testom. Wykażą one, czy już w przeszłości nie zetknęła się ona z tym pierwotniakiem. W przypadku pozytywnego wyniku nie ma możliwości ponownej infekcji.

Większym problemem niż własny kot, któremu i tak regularnie sprzątamy toaletę, są koty korzystające ze swobody. Często zagrzebują one swoje odchody tak, że istnieje możliwość kontaktu z oocystami podczas pracy w ogródku. Jeszcze większe jest ryzyko zarażenia się przez zjadanie surowego mięsa, np. tatara.

Własny kot odgrywa więc bardzo małą rolę w zarażaniu domowników i nie ma racjonalnych przesłanek, aby rozstawać się z nim z powodu oczekiwania przyjścia na świat dziecka.

Szkocki Fold

Kot średniej wielkości, silny, krępej budowy, dobrze umięśniony. Waga od 2,5 do 6 kg. Głowa okrągła, z wypukłym czołem i szerokimi policzkami. Broda i żuchwa mocna. Nos raczej krótki, z nieznacznym stopem. Oczy duże, okrągłe, kolor dostosowany do umaszczenia.
Charakterystyczna cecha rasy; małe i zwisające do przodu, szeroko rozstawione i zaokrąglone na końcach. Opadające uszy powstały na skutek załamania zewnętrznych krawędzi małżowiny i zagięcia końcówek. Kocięta rodzą się z "normalnymi" uszami, dopiero po 3-4 tygodniach wiadomo, które z nich odziedziczyły niezwykłą cechę.
Tułów krótki i krępy, dobrze umięśniony. Kończyny o średnio mocnej kości, stopy małe, okrągłe.
Szata krótka, gęsta i sprężysta, miękka w dotyku. Istnieje także odmiana półdługowłosa zwana highlands fold. Wszystkie kolory są dopuszczalne z wyjątkiem umaszczenia typu syjamskiego oraz barwy czekoladowej i lawendowej, także z udziałem koloru białego.Jest to kot miły, spokojny, o umiarkowanym temperamencie, lubi życie rodzinne, bardzo przywiązany do właściciela, wesoły i chętny do zabawy.Nie wymaga specjalnych przygotowań; można wyskubać twarde włosy ościste